wtorek, 12 czerwca 2012

Rozdział 4

[Alice]

Weszłam do gabinetu i to co usłyszałam, zdziwiło mnie.
- Mam dla ciebie dobrą i złą wiadomość, którą chcesz pierwszą usłyszeć? - zapytała z uśmiechem pani Collins (tak nazywała się pani doktor).
- Może najpierw dobrą - odwzajemniłam uśmiech
- Dobrze, a więc za tydzień możesz wyjść ze szpitala, ale jeżeli twój stan się pogorszy, wrócisz tu.
- Naprawdę?! - zapytałam cała podjarana :D
- Tak - odpowiedziała, po czym dodała - i mam prośbę, zawołaj tutaj Harrego dla niego również mam wiadomość.
- Dobrze - powiedziałam i wyszłam.
Wróciłam do pokoju i wszystko opowiedziałam Harremu i Ver. Bardzo się ucieszyli, ale chłopak jakoś posmutniał, widziałam to w jego oczach, pomimo tego, że znamy się tak krótko, potrafię to zauważyć. Przekazałam mu, że pani Collins chce go widzieć. Hazza (bo tak kazał mi siebie nazywać), był bardzo zdziwiony tym co usłyszał, ale po paru chwilach wyszedł.

[Harry]

Kiedy Al powiedziała mi, że za tydzień wychodzi, ucieszyłem się, ale byłem też smutny, bo nie będzie jej tu ze mną. Dowiedziałem się, że mam iść do gabinetu doktor Collins. Zdziwiłem się, ale tam poszedłem. Wszedłem, a lekarka powitała mnie uśmiechem:
- Witam Harry!
- Dzień dobry, o co chodzi? - zapytałem
- Mam dla ciebie taką samą wiadomość jak dla Alice, za tydzień wychodzisz, ale jeśli coś się stanie, wracasz. - ucieszyły mnie te słowa.
- Dobrze, rozumiem, dziękuję - i wyszedłem.
Wróciłem do pokoju, i ten widok mnie zaskoczył na moim łóżku siedziała... Alice!
- Skąd wiesz gdzie mam pokój? - zapytałem z uśmiechem, ale też zaskoczony.
- Poszłam zapytać - wyszczerzyła się - i co? Co się dowiedziałeś?
- Ugh... - udawałem zmartwionego - nic tylko tego... że za tydzień też jestem wolny!
- Na serio! Tak się cieszę! - Al mnie przytuliła, a właściwie dusiła. Kiedy się oderwała spojrzała na mnie. Patrzyłem jej prosto w oczy, powoli się pochylałem do pocałunku, bo Alice była ode mnie trochę niższa. Właśnie dopiero teraz uświadomiłem sobie jaka ona jest wysoka! Dobra już się pochylałem, byłem tak blisko i nagle... ona odwróciła głowę i powiedziała, że musi już iść. Pośpiesznie wyszła.

[Alice]

Poszłam zapytać, gdzie Harry ma pokój, bo od razu chciałam się dowiedzieć wszystkiego!!! Przemiła pielęgniarka zaprowadziła mnie do niego. Usiadłam, czekałam ok. 5 minut, aż przyszedł. Był bardzo zdziwiony, moim widokiem. Zapytałam czego się dowiedział. Wyglądał na smutnego, więc myślałam, że jest bardzo źle, ale kiedy usłyszałam prawdę po prostu... rzuciłam się na niego i przytuliłam. Kiedy przestałam zobaczyłam przepiękne zielone oczy Hazzy, topiłam się w nich. Kiedy się ocknęłam, zorientowałam się, że nachyla się nade mną pomyślałam sobie: WTF? Ale zrozumiałam, że chce mnie pocałować, więc odwróciłam głowę, rzuciłam coś na odczepnego i wyszłam. Zmieszałam się, nie wiedziałam co o tym myśleć, ale w końcu do niczego nie doszło, bo w porę zareagowałam i dobrze zrobiłam, jestem dumna z tego odruchu! Wróciłam do pokoju i położyłam się spać.

[Veronic]

Alice poszła do pokoju Harrego, więc ja poszłam do pokoju z rozrywką. Zobaczyłam tam pewnego chłopaka, nigdy wcześniej go nie wiedziałam, siedział obok Toma. Dosiadłam się do nich i dowiedziałam się, że ma na imię Lucas i ma 19 lat. Całkiem dobrze się nam rozmawiało, ale było już późno. Pożegnałam się i wróciłam do pokoju. Zastałam Alice już śpiącą. Nie pozostało mi nic innego jak również się położyć. Mam nadzieję, że jutro również spotkam się z Lucasem. Nie ukrywam, że bardzo mi się spodobał...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz