poniedziałek, 17 września 2012

Rozdział 20

[Alice]

Camille, poszła porozmawiać z Harry'm. A my zaczęliśmy rozmawiać o mało istotnych rzeczach. W końcu Zayn wpadł na pomysł:
- Może obejrzymy jakiś film?
- Taaak! - wszyscy krzyknęli jednocześnie.
- Najlepiej horrory! - wykrzyknął Louis.
- Nie! - powiedziałyśmy jednocześnie z Cam.
- Tak! Cztery do dwóch, przegłosowane! - powiedział Niall, po czym wystawił nam język.
Razem z Camille, poddałyśmy się. Chłopcy wzięli się za wybieranie filmu, a my ruszyłyśmy w kierunku kuchni, aby przygotować popcorn i jakieś napoje.
- Gdzie podział się Harry? - zapytałam moją przyjaciółkę.
- Nie wiem, może jest na górze, idź zapytać czy chce oglądać z nami.
- Okey, zaraz wracam. - uśmiechnęłam się i wyszłam z kuchni.
Pokierowałam się w stronę schodów, a następnie pokoju mojego przyjaciela. Po drodze mijałam, bardzo dużo pomieszczeń, ponieważ pokój Hazzy znajduje się na samym jego końcu. Jedno miejsce szczególnie mnie zainteresowało. Były to zdjęcia chłopców, ich rodzin i dziewczyn. Całość tworzyła drzewo. Zdjęcia, odgrywały role owoców, a pień został starannie namalowany, brązową farbą, która odznaczała się na beżowej ścianie. Doszłam do drzwi właściwego pokoju. Zapukałam i weszłam do pomieszczenia.
- Hej. - odezwałam się.
- Cześć. - na mój widok chłopak uśmiechnął się.
- Zejdziesz na dół? Akurat zaczynamy oglądać film...
- Wiesz jakoś nie mam ochoty... - powiedział.
Zachowywał się jakoś inaczej niż zwykle, był taki... przygaszony? Tak to było dobre określenie.
- Co się stało? - zapytałam pełna troski, swojego przyjaciela.
- Nic - odpowiedział, patrząc tępo na obraz za oknem.
- Harry, do cholery! Przecież widzę że coś jest nie tak! - wybuchłam -  Mi możesz powiedzieć... - dodałam już bardziej spokojna.
- Bo jest taka dziewczyna.... - zaczął nie pewnie.
A ja? Ja poczułam coś dziwnego... Zazdrość? Chyba tak, nie jestem pewna, ale czy to w ogóle możliwe? Przecież mam chłopaka. Czy ja... NIE! To nie możliwe.
- Ouu... Harry się zakochał? - dodałam śmiejąc się, aby zamaskować moje zmieszanie.
- Daj mi skończyć... - powiedział błagalnym głosem.
- Okey, okey nie będę przerywać.
- No więc, lubię ją, ale nie wiem czy kocham, moje uczucia nie są określone, ale przyjaźń to na pewno nie jest, bo kiedy widzę ją z innym, czuję zazdrość.
- Musisz spróbować z nią być, jeśli nie poczujesz nic specjalnego to jej nie kochasz, proste. - uśmiechnęłam się, ale w rzeczywistości doradzanie mu w sprawie dziewczyny było dla mnie nie tylko krępujące ale również bardzo trudne. Ale chcę żeby był szczęśliwy, a ta dziewczyna jest jego "szansą".
- Tylko jest jeszcze jeden problem... Bo... ona ma chłopaka, i w dodatku to mój przyjaciel i nie wiem co robić, bo zależy mi na naszej przyjaźni, a boję się jak zareaguje kiedy się dowie... - spuścił wzrok patrząc w podłogę.
- Musisz upewnić się czy ona coś do ciebie czuje, bo może tylko jej się wydaje że kocha swojego chłopaka.
- To co ja mam zrobić? - zapytał zrezygnowany.
- Przygotuj tylko dla was jakąś kolację albo piknik. Dziewczyny lubią takie rzeczy. Wtedy możesz powiedzieć jej co czujesz.
- A co jeśli się nie zgodzi?
- Wiesz jest takie powiedzenie: "Jak kocha, to poczeka". - poklepałam go po ramieniu.
- Dziękuję. - przytulił mnie.
- Nie ma za co. To jak? Idziesz? - powiedziałam wskazując palcem, w stronę drzwi od pokoju.
- Nieee... Teraz muszę wymyślić, gdzie cie... ją zabrać. - uśmiechnął się niepewnie.
- Dobra wymówka. - powiedziałam śmiejąc się - jakby co to możesz do nas dołączyć okey?
- Dobrze.
Wyszłam z pokoju. W czasie drogi powrotnej, znów zatrzymałam się przy "galerii" zdjęć. Tym razem zaczęłam dokładniej przyglądać się zdjęciom. Aż natrafiłam na fotografię małego Styles'a. Wyglądał na nim naprawdę przesłodko. Miał wtedy takie prześliczne pulchne policzki, które dodawały mu uroku. Z uśmiechem na ustach zeszłam na dół, gdzie czekała już na mnie Camille.
- No hej co tak długo? - zapytała dźgając mnie w bok.
- A nic, nic nasz loczek się zakochał i miałam mu doradzić. - wymusiłam uśmiech na swojej twarzy.
- O! To... dobrze. - wyczułam zmieszanie u Cam.
Ruszyłyśmy w stronę chłopaków i czekałyśmy, aż wybiorą film. Ja tego nie rozumiem ile można wybierać jeden film?! W końcu się zdecydowali.
- Nie! - krzyknęłyśmy z Cam.
- Nie ma mowy! Ja tego nie obejrzę! - krzyknęłam przerażona.
- Oj, Alice, weź no.... - błagał Zayn.
- Ja się z nią zgadzam! - dodała Cam, na co ja się uśmiechnęłam.
Pewnie ciekawi was, dlaczego, byłyśmy takie przerażone? Otóż, nasi panowie, postanowili obejrzeć "Egzorcyzmy Emily Rose". Nienawidzę tego filmu, od zawsze się go boję! Można by powiedzieć, że to strach od pierwszego obejrzenia!
- Przykro nam ale jest przegłosowane, oglądamy! - krzyknął Louis.
Zrezygnowana usiadłam na kanapie. Do mnie dosiadł się Niall.
- Ey, mała jak będziesz się bała to możesz mnie nawet udusić, służę pomocą. - uśmiechnął się i pocałował mnie we włosy.
- Czasem naprawdę mogę cię przez przypadek udusić. - uśmiechnęłam się i przysunęłam się bliżej niego, a ten objął mnie ramieniem.
I się zaczęło początek nie był taki zły, ale im dłużej to oglądaliśmy tym bardziej czułam że Horan nie może oddychać... W końcu się skończyło, mogłam odetchnąć z ulgą.
- Dzięki chłopaki teraz będę bała się trzeciej w nocy....
- Nie ma za co. - uśmiechnęli się, na co ja strzeliłam facepalma.
Usłyszałam dźwięk sms w mojej kieszeni:


"Hej możemy pogadać w cztery oczy?
                                        Niall xxx"
Zdziwiona, spojrzałam na niego, lecz ten tylko pokazał, abym była cicho. Więc odpisałam mu:

"Jasne, chodźmy do ogrodu.
                                 Alice xxx"

Chłopak uśmiechnął się i ruszył w stronę drzwi, a ja za nim.
- Więc, o czym chciałeś porozmawiać? - zaciekawiona, spytałam.
- Al, jesteśmy parą od niedawna, ale nie byliśmy na randce, dlatego chcę cię na nią zaprosić. - powiedział, na jednym tchu, co zabrzmiało bardzo śmiesznie, ledwo się opanowałam, aby się nie zaśmiać.
- Okey, więc... słucham. - uśmiechnęłam się.
- Alice, czy zachciałabyś, pójść ze mną na romantyczną kolację, jutro o 20.00? - zapytał rumieniąc się, co sprawiało, że wydawał się być jeszcze słodszym.
- Oczywiście. - podeszłam do niego i złożyłam na jego ustach soczystego buziaka.

---------------------------------------------------------------------------------

Mamy 20. Miałam dodać wczoraj, ale coś mi wypadło i nie miałam czasu. Mam nadzieję że wybaczycie :) Dziękuję wam za tyle wyświetleń i komentarze, które motywują mnie. Naprawdę cieszę się, że komuś podoba się moje opowiadanie. Bardzo wiele to dla mnie znaczy.
Oczywiście 5 komentarzy = następny rozdział

Alice xxx

5 komentarzy:

  1. no wreszcie! (ciekawe co Ci wypadło) PRZEŚWIETNY! ROBI SIĘ CORAZ CIEKAWIEJ!!! :* "Egzorcyzmy..." he he <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebiste!
    Kocham cię i twojego bloga!Mam prośbę mozesz napisać do mnie na gg?To mój numer gg:42502839.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurcze to jest cudne dziewczyno nie czekaj na 5 komentarz tylko dawaj kolejnego rozdziała:)
    Please

    OdpowiedzUsuń