środa, 25 lipca 2012

Rozdział 14

[Alice]

Wróciłyśmy do pokoju i postanowiłam się przebrać. Na pożegnanie, nie wypadałoby iść w bluzie... Ubrałam to, wydawało mi się najodpowiedniejsze, zresztą nie miałam dużego wyboru, bo wszystkie moje "eleganckie" ubrania, zostały w moim mieszkaniu. Wyszykowana już, zaczęłam, po raz kolejny, oglądać "mój" pokój. Miałam, najprawdopodobniej, już nigdy go nie zobaczyć! Właściwie, ciekawi mnie, czy rodzice, nie pozwolili mi mieszkać samej, dlatego, że gdyby rozeszła się wieść, że mój ojciec miał córkę, która się tnie, zniszczyłaby jego karierę, czy dlatego, że naprawdę się o mnie martwili. Wizja mieszkania z Cam, nie wydawała mi się taka zła, w porównaniu z mieszkaniem z moją ciocią, co oznaczałoby wyjazd do Irlandii, bo tam mieszka. Mimo tego, że tutaj, w Londynie, jest większe ryzyko, spotkania JEGO (chodzi o jej byłego), wolę tutaj zostać. To miasto jest dla mnie czymś więcej, niż tylko miejscem zamieszkania, to miasto jest moją duszą. To miasto towarzyszyło mi podczas moich "słabych dni". Kiedy ja siedziałam w moim tajemniczym miejscu i się okaleczałam, ono mi pomagało, zsyłając deszcz, który obmywał moją, zakrwawioną, rękę... Właśnie! Moje tajemnicze miejsce... Jest to stawek za moim ulubionym parkiem. Wszyscy o nim dawno zapomnieli. Nikt nie wie gdzie się znajduje, nawet najbliższe mi osoby. Tam odpoczywałam, gdy miałam dość, wszystkich. Kiedy się tam znajdowałam, zapominałam, o całym świecie, liczyło się dla mnie tylko to miejsce, odpływałam, ale to stawało się też za pośrednictwem cięcia się. Niektórym wydaje się, że to coś strasznego i bardzo bolesnego, rzeczywiście, tak jest, na początku, ale później już nic nie czujesz, właściwie, wtedy ból sprawia ci życie, a to jest lekarstwem. Kiedy robiłam pierwszą ranę, zawsze ból, ból życia, ustępował, jak gdyby, przeszedł na żyletkę. Zresztą, nie tylko tego używałam, były to również: kamienie, papier, szkło, pinezki i wiele by jeszcze wymieniać.... Ale to ona najlepiej działała.... Czasami, lubię sobie przypomnieć, te szczęśliwe dni, spędzone z Chris'em, albo dzień, w którym się poznaliśmy:
Wychodziłam z centrum handlowego, jak zwykle miałam wiele toreb. Zmierzałam w stronę wyjścia, a on mnie potrącił, przez co torby wypadły, mi z rąk. On przeprosił mnie i zaproponował pomoc, zgodziłam się, dałam mu numer telefonu i tak to się zaczęło... Pewnego dnia, dowiedział się o okaleczaniu, nie zostawił mnie, tylko zrozumiał i powiedział, że pomoże mi z tego wyjść.
Tamtego dnia myślałam, że jest tym jedynym, teraz rozumiem jak bardzo, się myliłam. Spojrzałam na zegarek i uznałam, że najwyższy czas by wyjść, zawołałam Ver:
- Ver! Chodź, idziemy.
- Już idę!  -odpowiedziała, wychodząc z łazienki.
Kiedy miałam wyjść z pokoju, zawahałam się.
- Co jest? - spytała moja przyjaciółka.
- Będzie mi tego brakowało! - powiedziałam, mając łzy w oczach.
- Nam też, będzie cię brakowało! - przytuliła mnie - I nie płacz, bo się rozmażesz
- Ty też
- Ale ty musisz dzisiaj wyglądać pięknie - chwyciła mnie za rękę i tak doszłyśmy do stołówki. To nie wiarygodne, jak bardzo mogła się zmienić, w ciągu jednej godziny! Wszędzie były porozwieszane balony i serpentyny, na środku stała pani Collins i pani Olson - dyrektorka szpitala oraz wielki tort z napisem: " Gratulacje!". Czułam się trochę jak na przyjęciu, dla 8 latki, ale ważne są intencje, widać, że wszyscy starali się, by było perfekcyjnie. Pani dyrektor, wskazała mi ręką na miejsce na "scenie", zbudowanej specjalnie z tego powodu. Były tam dwa krzesła, jedno dla mnie i jak się domyśliłam, drugie dla Harry'ego. Nasz szpital, jest wyjątkowy, bo pożegnanie wygląda jak wręczanie, dyplomów, właściwie w tutaj jest jak w szkole, tylko się nie uczymy. Po chwili, do sali wszedł Harry i się zaczęło. Oczywiście, pani dyrektor, przygotowała przemowę, która zajęła jej około czterech kartek! W połowie, jej przemówienia, do sali weszła Camille. Wyglądała prześlicznie! Posłała w moim kierunku, ciepły uśmiech i zajęła swoje miejsce. Dyrektorka, skończyła mówić i wszyscy, oprócz mnie, rzucili się na tort. Podszedł do mnie Hazz i powiedział:
- Gratuluję, panno Jones! - uśmiechnął się cwaniacko.
- Dziękuję, również, panu gratuluję, panie Styles - odwzajemniłam uśmiech - a gdzie chłopcy? Nie przyszli? - zapytałam po chwili.
- Nie, zobaczymy się dopiero w domu. A! Wpadniemy po was o 8 okey?
- A po co miałbyś wpadać? - jak zwykle, o wszystkim zapomniałam.
Harry zrobił facepalm i dodał:
- Impreza...
- Ach! Tak, dobra o 8! - uśmiechnęłam się.
- Okey, ja spadam, do zobaczenia! - powiedział wychodząc.
Ciekawe, dlaczego tak wcześnie wyszedł? Al! Ogar! Nie twoja sprawa! Po chwili, przy moim boku, pojawiła się Cam:
- Akuku! - wystraszyła mnie, na co ja, pochłonięta myślami, podskoczyłam.
- Camille! - krzyknęłam i przytuliłam ją.
- Cześć kochana! To jak? Gotowa na imprezę?
- No jasne! Harry powiedział, że będą około 8.
- Okey. To ja idę, po twoje bagaże, a ty się pożegnaj, ze wszystkimi.
- Dobra. - odpowiedziałam.
Zastanawiałam się, do kogo, by tu najpierw podejść. Ustaliłam, że Tom i Ver, zostaną na koniec. Podeszłam do pani, Collins i paru innych, osób. Aż w końcu, pora na Tom'a.
- Cześć Tom! - powiedziałam, mając łzy w oczach.
- Hej mała! - podniósł mnie i uściskał - Nie płacz, proszę.
- Ale, będzie mi cię brakować! - wydukałam przez łzy.
- Mi też! Tylko mnie odwiedzaj!
- No jasne! Jak mogłabym nie?! - po raz ostatni go przytuliłam.
- Pa - powiedziałam, wciąż płacząc.
- Pa - odpowiedział.
Z Ver, tylko się uściskałyśmy, bo pożegnałyśmy się wcześniej. Cam, już czekała na mnie. Jeszcze raz, wszystkim, pomachałam, wsiadłam do samochodu i odjechałyśmy. Za samochodem, znikał, obraz mojego dawnego domu.

--------------------------------------------------------------------------------
I jak podoba się? Mi ogólnie, trochę. Ale ja, to ja, jak zawsze ^^ Dziękuję za wszystkie komentarze i wyświetlenia. THANK YOU!!! <3

Tajemnicze miejsce:







5 komentarzy:

  1. SUPER, czekam na następny, szubko pisz
    jula

    OdpowiedzUsuń
  2. no , coraz lepsze, kocham tego bloga <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale faajne tłoo :D I ogólnie zajebisty roozdział :D
    DjMalikoowa <3 I czeekam na nn :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Super podoba mi się styl twojego pisania. Wygląd jest ładny ;d
    zapraszam na mój blog i liczę na rewanż:
    http://without-you-baby.blogspot.com/ lub tu http://i-dont-wanna-be-afraid.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Jesteś dobra ;)
    Podoba mi sie blog ;)
    Zapraszam
    http://wikuuxdd.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń