piątek, 13 lipca 2012

Rozdział 12

[Harry]

Patrzyłem w okno, myśląc nad tym co pierwsze będę robić, kiedy wrócę do domu, do chłopaków. Nie mogłem się doczekać, nareszcie miałem wrócić na scenę! Tak mi tego brakuje... Nasze fanki, ich zachowanie, to w jaki sposób na nas reagują, jest świetny! Albo, moja ulubiona, mina Niall'a kiedy krzyczę na niego " GET OUT OF MY KITCHEN!", w czasie mojego gotowania, robi wtedy oczy a'la kot ze Shreka, a ja zawsze mu ulegam i mało co zostaje z jedzenia.... Tak bardzo tęsknię, za naszymi odpałami. Postanowiłem włączyć, mój telefon, bo mi go zwrócono (nareszcie!). Na tapecie było zdjęcie, na którym znajdowałem się ja i Louis, uśmiechnąłem się na widok mojego przyjaciela. Zdecydowałem, że obejrzę, również resztę zdjęć. Parę z chłopakami, parę z moją siostrą i nagle! ONA! Moja była dziewczyna, na jej widok, oczy mnie zapiekły, czułem, że zbierają się w nich łzy. Przypomniał mi się ten dzień.
Byłem w studiu, z chłopakami, cały dzień zachowywali się bardzo dziwnie. Nie przejmowałem się tym, gdyby była taka konieczność, powiedzieliby mi o co chodzi, najwyraźniej tak nie było. Skończyliśmy nagrywać i Niall zaproponował, żebyśmy poszli do Nando's. Wszyscy się zgodzili, jak zawsze, jeśli chodziło o tę restaurację, zawsze wszyscy byli chętni. Usiedliśmy, złożyliśmy i Liam zaczął: "Dobra chłopaki, musimy mu powiedzieć!". Nie wiedziałem o co im chodzi, spojrzałem na nich, a oni tylko pokiwali głowami, że zgadzają się z Liam'em. Chwila ciszy, aż w końcu Zayn zaczął: "Stary chodzi o to, że Megan, ona... ona.... cię zdradza." Nie mogłem uwierzyć w te słowa, na początku, zdenerwowałem się i wyszedłem z restauracji. Od razu poszedłem do Meg. Zapukałem, nikt nie otworzył, anie nie odzywał się, chwyciłem za klamkę, wszedłem do środka. Na dole nikogo nie było, znalazłem ją na górze, była w łazience, powiedziała, żebym poszedł do jej pokoju i zaczekał na nią, bo chce ze mną poważnie porozmawiać. Weszła do pokoju i powiedziała: "Harry to koniec! Nie kocham cię! Nigdy cię nie kochałam! Mam kogoś innego. Byłam z tobą ze względu na twoją kasę. To wszystko, proszę wyjdź!" Zamurowało mnie, czyli chłopaki mieli rację. A ja ich zjechałem. Było mi tak głupio. Wróciłem do domu nikogo nie było, całkiem sam, pomyślałem. Bez zastanowienia, zbiłem wazon z kwiatami, szkło, roztrzaskało się na podłodze. Wziąłem jeden kawałek do ręki. Sięgnąłem do barku, wyjąłem kieliszek, nalałem sobie wina i usiadłem na kanapie. Cały czas obracałem, kawałek szkła w palcach. Postanowiłem, że napisze list do Megan, a oto jego treść:

Megan, bardzo mnie zraniłaś swoimi słowami, ja Cię kochałem, byłaś moim powietrzem, moim słońcem, jak i zarówno moim księżycem, jak to, w naszej piosence, rozświetlasz, a raczej rozświetlałaś mój świat, jak nikt inny. Byłem taki głupi, że Ci wierzyłem, że mnie kochasz, taki naiwny. Czasami, dziwiło mnie, kiedy mówiłaś " jeśli mnie kochasz to kup, mi to". Myślałem, że Cię tym uszczęśliwiam, że mnie bardziej pokochasz, ale najwidoczniej w twoich oczach, jestem osobą, która nie zasługuje na miłość. Dziękuje Ci za ten "wspaniale" spędzony czas na udawaniu miłości, do mnie. Dzisiaj, postanowiłem, że zakończę swoje i tak marne życie, proszę, po przeczytaniu listu, spal go. Nie chcę, żebyś miała, choć cząstkę mnie.


Harry                                               




Kiedy opróżniłem mój kieliszek, nalałem sobie kolejny i tak, aż do końca butelki. Kiedy była pusta, jednym zdecydowanym ruchem, wbiłem sobie szkło w nadgarstek i tak kilka razy, aż straciłem przytomność.Zawsze myślałem, że zobaczę (jak to w głupich bajkach) światełko, ale tym razem, tak nie było. Widziałem tylko ciemność, która mnie przygniatała, próbowałem ją trzymać, aby mnie nie przygniotła, ale ledwo dawałem radę, aż w pewnym momencie, jakby ręką odjął, nic mnie nie przygniatało, okazało się, że mnie znaleziono i reanimowali mnie w karetce, gdzie odzyskałem przytomność.


 Bolały mnie te wspomnienia i to cholernie, w myślach zadawałem sobie pytania, dlaczego nie mogę znaleźć tej jedynej?! Jedna leci tylko na kasę (tak jak Meg), druga nic do mnie nie czuje ( tak jak Al). W pewnej chwili do pokoju wtargnęła, Al, cała zapłakana, przeraziłem się. Podszedłem do niej i chciałem ją przytulić, ale ta mnie odepchnęła. Zaczęła na mnie krzyczeć, kiedy wykrzyczała te słowa: "Dlaczego mi nie powiedziałeś?! Myślałam, że o wszystkim sobie mówimy!". Zrozumiałem o co chodzi, a jednak, dowiedziała się, ale ja głupi kiedyś musiała się dowiedzieć. Zacząłem się bronić, ale to ją nie obchodziło, wyszła z mojego pokoju, trzaskając drzwiami. Miałem dosyć samego siebie, nie dosyć, że nie stać mnie było na powiedzenie jej co do niej czuję, to jeszcze straciłem jej przyjaźń! Nie marzyłem teraz o niczym innym, jak o śmierci. Ale wiedziałem, że nie mogę teraz zrobić nic głupiego, inaczej zostałbym tutaj na dłużej, a tego nie chcę. Pomyślałem, że przyda mi się rozmowa. Już chciałem dzwonić do Liam'a, bo to on jest najlepszym słuchaczem, ale przypomniałem sobie, że jutro wychodzę, więc tę jedną noc jakoś przetrzymam. Spodziewałem się, całą noc nie spałem, siedziałem na parapecie i obmyślałem, jakby tu przeprosić Al, niestety nic sensownego nie przyszło mi do głowy. Może takie było przeznaczenie, może nie mieliśmy być nawet przyjaciółmi? Posiedziałem tak ok. 1 godziny i wymyśliłem! Pójdę do niej z rana i postawię na szczerość. Mama zawsze mi tak mówiła, że szczerość zawsze popłaca, może ma rację.... To okaże się rano.




* następny dzień*


Wstałem o 6.53, nie obchodziło mnie, czy Al jeszcze śpi, ubrałem się, umyłem i wyszedłem z pokoju, idąc w kierunki jej. Stanąłem przed drzwiami, stałem tam 2 minuty, zdążyłem usłyszeć, że Alice już nie śpi, więc mój plan mógł się powieść. Zapukałem, usłyszałem "proszę" i wszedłem, dziewczyna była bardzo zdziwiona moim widokiem, ale mnie nie wyrzuciła. Poprosiła tylko, żebyśmy porozmawiali na korytarzu, bo nie chce obudzić Veronic. Byłem cały zestresowany, czy mi wybaczy?

------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Średnio podoba mi się ten rozdział, a list totalna porażka... Może chociaż wam się spodoba, jak zwykle liczę na komentarze nie muszą być tylko dobre może być również krytyka, nie obrażę się za nią tylko podziękuję, bo będę mieć szansę poprawić swoje błędy. Miłego czytania.
Alice xxx

4 komentarze:

  1. Jejku jakie głupoty gadasz :| Przecież rozdział jest bardzo fajny i interesujący !! :D bardzo mi się podoba te opowiadanie ! :)
    DjMalikowa <33

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jak i cały blog jest zajebisty ! Pisz nexta ! ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. czekam! jest świetny:) jeśli Harry ma być w wariatkowie to ja też się wybieram :) rewelacja i czekam na następny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  4. fajny , fajny, czytam od wczoraj, bo dopiero wczoraj dowiedziałam się o Twoim blogu na zapytaju i na prawdę bardzo fajny!!!!!!!
    :D
    jula

    OdpowiedzUsuń