piątek, 6 lipca 2012

Rozdział 11

Ten rozdział jest z dedykacją dla DjMalikowej, za to, że tak ślicznie się udziela <3<3<3 i naprawdę napisać czy rozdział wam się podobał chyba nie trudno... -,- a to mnie motywuje!!! ;D

[Alice]

Weszłam do pokoju. Ver, jak zwykle nie było. Pewnie jest z Tomem, już od dawna uważam, że powinni być razem, mają tak samo zrytą psyche xD. Nawet zdarzyło im się kiedyś pocałować, ale graliśmy wtedy w butelkę, więc uważają, że to się nie liczyło, ale ja i tak wiem swoje. Jeszcze kiedyś będą parą! Co prawda Ver, kręci teraz z tym Lucasem... Wydaje się miły, ale coś mi w nim nie pasuje. Jeszcze nie wiem co, ale się tego dowiem! Kończąc moje marzenia, podłączyłam do telefonu słuchawki. Tak dawno nie słuchałam MOJEJ muzyki! Od razu postawiłam na moją ulubioną piosenkę, czyli Green Day 21 Guns. Kocham tą piosenkę w większości za tekst, jest baaardzo życiowy, jak dla mnie. Słuchając drugiej zwrotki, przypomniało mi się, że miałam tu również laptopa, więc powinien zostać u pani Collins. Wyszłam z windy i ruszyłam w stronę właściwego pomieszczenia, zapukałam i weszłam.
- Dzień doby!
- O Alice, o co chodzi tym razem?
- Bo przypomniało mi się, że miałam tu laptopa i może ma go pani?
- Rzeczywiście, jest tutaj, zaczekaj - kiwnęłam głową i usiadłam na tym samym krześle, znów patrząc na zdjęcie, Chuck wydawał mi się trochę przystojniejszy... to dziwne...
- O, proszę oto twój laptop. - kobieta mi go podała.
- Dziękuję i mam jeszcze jedno pytanie
- Słucham
- Czy jest tutaj WI - FI? - uśmiechnęłam się głupkowato.
- Tak jest możesz z niego korzystać, jest bez hasła.
- Dobrze dziękuję, pani bardzo, do widzenia!
- Do zobaczenia.
Weszłam do pokoju i od razu, włączyłam laptopa. Kiedy weszłam na Facebook'a, przeraziłam się miałam 278 powiadomień i 125 próśb o przyjęcie do znajomych. Postanowiłam nie zajmować sobie, teraz tym głowy i weszłam na profil Cam. Zauważyłam, że bardzo dużo mówi o jakimś zespole, nazywał się One Direction, nigdy o nich nie słyszałam. Wpisałam ich w wyszukiwarkę i to co zobaczyłam, zamurowało mnie! Harry należy do tego zespołu! Jest sławny na całym świecie. Spojrzałam na resztę i rozpoznałam w nich przyjaciół Hazzy, tych których poznałam! Nie mogłam w to uwierzyć! Dlaczego mnie okłamał?! Dlaczego nic mi nie powiedział?! Nieświadomie po policzkach spłynęły mi łzy. Kolejna ważna dla mnie osoba mnie okłamała. Postanowiłam od razu to załatwić, ruszyłam w stronę jego pokoju. Kiedy do niego weszłam cała zapłakana, Harry podbiegł do mnie pytając, co się stało, a ja go odepchnęłam.
- Jeszcze się pytasz?! - wybuchłam, miałam ochotę wydrapać mu oczy!
- O co chodzi?
- Dlaczego nic mi nie powiedziałeś?! Myślałam, że o wszystkim sobie mówimy! - krzyknęłam, chyba zrozumiał o co mi chodzi.
- Nic ci nie mówiłem, bo się bałem! - również krzyknął.
- Czego?! Powiedz mi, bo ja nie wiem! - cały czas krzyczeliśmy.
- Chciałem, żebyś polubiła mnie za to kim jestem, anie za to, że jestem sławny!
- Sądzisz, że jestem, aż tak pusta?! - jego słowa mnie zraniły, nie sądziłam, że miał mnie za taką.
- Nie, Al, przepraszam ja... - przerwałam mu
- Mam cię dość, to koniec naszej przyjaźni, nie odzywaj się do mnie! - wybiegłam cała zapłakana. Jak on mógł tak pomyśleć? Myślałam że coś dla niego znaczę! Chociażby jako przyjaciółka! Dobrze, że niedługo nie będę musiała go oglądać! Zasrana gwiazdka się znalazła! Cały czas przeklinałam go w myślach, zorientowałam się, że to pierwszy raz, kiedy mówię, a raczej myślę o nim źle.


2 komentarze:

  1. Jak przeczytałam to na czerwono to tak się ucieszyłam ^^ ;D A rozdział normalnie meega !! ;D Tylko tak od sb chciałam napisać że rozdziały by mogły być troszkę dłuższe :) Kocham :*
    DjMalikowa xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Należało ci się! To dzięki tobie w ogóle jeszcze coś piszę na tym blogu... <3 też kocham ;D :*

      Usuń