poniedziałek, 18 czerwca 2012

Rozdział 6

[Harry]

Kiedy wróciłem do swojego pokoju po śniadaniu, postanowiłem skontaktować się z chłopakami. Poprosiłem o zaprowadzenie mnie do telefonu, cóż niezbyt mi to odpowiadało, bo wolałem rozmawiać przez telefon komórkowy, ale nie miałem wyjścia. Zadzwoniłem do Liama.

*rozmowa z Liamem*

- Słucham?
- Cześć Liam, tu Harry!
- O! Cześć jak się trzymasz? - w tle usłyszałem Nialla, kłócącego się z Lou o jego marchewki, strasznie mi tego brakowało...
- Dobrze, słuchajcie nie chcielibyście mnie odwiedzić?
- Jasne, że chcemy! Tylko wiesz Ciara nie odpuszcza, cały czas nas śledzi, więc nie wiemy czy uda nam się jej wymknąć.
- Boże! Czy ona się kiedyś odczepi? Mam już jej dosyć! Musimy zgłosić to na policję o nękanie!
- Myślisz, że tego nie zrobiliśmy? Policja powiedziała, że dopóki jej obsesja nie zagraża naszemu życiu, nic nie mogą zrobić...
- Dobra spróbujcie się wyrwać muszę kończyć na razie.
- Do zobaczenia.

*koniec rozmowy*

Ciara to psychofanka, która się mnie uczepiła i ubzdurała sobie, że jesteśmy parą! Mam nadzieję, że mnie tu nie znajdzie. Resztę dnia spędziłam na czytaniu jakieś książki, którą znalazłem, podczas czytania usnąłem.

[Alice]

- Alice wstawaj jest 10.00 musisz pomóc mi wybrać cuchy na spotkanie z Lucasem! Ej, Alice! - takie oto krzyki obudziły mnie ze snu. Niechętnie otworzyłam oczy i ujrzałam moją przyjaciółkę nade mną. Wstałam i już chciałam zapytać Ver czego chce, ale przerwała nam pielęgniarka wchodząca do naszego pokoju:
- Veronic, telefon do ciebie.
- Dobrze, już idę - powiedziała - zaraz wracam - powiedziała tym razem do mnie. Kiedy Ver wróciła, dowiedziałam się, że mamy podwójną randkę, bo Lucas zabiera swojego kolegę i głupio by było, gdyby on był z dziewczyną, a jego przyjaciel nie, więc Ver wkręciła mnie. Niechętnie się zgodziłam, bo widziałam ile ten Luc znaczy dla Ver. Zaczęłyśmy wyrzucać ciuchy z szaf. Mimo tego, że byłyśmy w szpitalu miałyśmy pełno sukienek i butów na obcasach. Właściwie Ver miała wysokie buty, bo ja za nimi nie przepadałam ze względu na mój wzrost. W końcu wybrałyśmy to:
Veronic: <klik> zdecydowała, że włosy rozpuści i wyprostuje
Alice: <klik> ja zdecydowałam, że włosy rozpuszczę i lekko pofaluję. Veronic zmusiła mnie do ubrania butów na obcasie, bo ten kolega jest wysoki i na pewno będę niższa. Mam taki kompleks, że zawsze jestem wyższa od chłopaków, stąd niechęć do noszenia obcasów. Zastanawiało mnie skąd ona to wie? W końcu zapytałam:
- Ver jak na imię ma ten chłopak, chcę się czegoś dowiedzieć o nim.
- Na imię ma Chuck, ma 18 lat, że jest wysoki wiem od Luca, bo opowiadał mi, że gra w drużynie koszykówki, więc musi być wysoki i to wszystko co o nim wiem.
Trochę się bałam, w końcu w ogóle go nie znałam. Ale kto wie może okaże się miłym chłopakiem. Przebrałyśmy się w normalne ciuchy ja w to (bez wisiorka i kolczyków), a Ver w to (bez torby). Zeszłyśmy do pokoju z rozrywką, a tam zobaczyłyśmy Toma, usiadłam koło niego i zaraz zaczęłam tego żałować. Jak zwykle zaczął się do mnie "podwalać" (przystawiać czy jak tam chcecie ;D). Harry wszedł do pokoju i pomyślałam sobie "TYLKO NIE TO!!!". Tom kontynuował swoje podrywy, które na mnie nie działały, a kiedy zobaczył Hazze to powiedział, że muszę mu usiąść na kolanach, bo nie będzie dla niego miejsca. Ja tego nie chciałam, ale wszyscy zaczęli nalegać, więc usiadłam. Zauważyłam, że Tom zrobił to po to, żeby Harry był zazdrosny, postanowiłam udawać, że coś do niego czuję (do Harrego), chociaż, cóż nie było to udawanie, kiedy on usiadł (Harry) ja wstałam i podeszłam do niego:
- Cześć kochany - dałam mu buziaka w policzek jednocześnie mówiąc mu w skrócie cały mój plan.
- Cześć myszko (xD nie wiem skąd to mi się wzięło!!!)
- To co idziemy na TEN spacer? - zapytałam z naciskiem na "ten"
- Taa, jasne chodźmy - złapaliśmy się za ręce i wyszliśmy, widziałam minę Toma, kiedy tak szliśmy, dziwię się, że się nie śmiałam jego mina była typu: WTF?!!!
Przechodząc się po alejkach w ogrodzie szpitalnym Harry powiedział:
- Ładnie to tak oszukiwać zakochanego Toma? - wyszczerzył się.
- Te jego podrywy... myśli, że fajne, a tak naprawdę żal mi go.
- Hahahahaha, aż takie złe?
- ooo tak! uwierz! - zaczęliśmy się śmiać, po czym przypomniałam sobie o randce!
- Harry przepraszam, ale muszę już iść mam podwójną randkę z Ver.
- O! Idziesz na randkę?
- Niestety, muszę iść przepraszam, pa!
- Pa!
Kiedy odchodziłam, zobaczyłam jak Harry posmutniał kiedy usłyszał słowo "randka". Ale nie przejmowałam się tym. Weszłam do pokoju i zaczęłam się szykować, pierwsze co usłyszałam z ust Ver to:
- Ty chodzisz z Harrym?! - krzyknęła
- Spokojnie nie. To było tak na pokaz, żeby Tom się odczepił.
- Och, dobra.
I na tym się skończyła nasza rozmowa.

---------------------------------------------------------------------------------
Trochę dziwny mi wyszedł, ale jest teraz wszystko poprawione i oceny wystawione więc częściej będę wstawiać ^^ W każdym razie będę się starać. Proszę skomentujcie to mnie motywuje :* Zaraz dodam wygląd Chucka i Ciary :*
Alice xoxoxo

2 komentarze:

  1. Szkooda Harrego :X :( Jaa też mam już wystawione oceny i już jutro zebranie więęc KOONIEC nauki xD
    Po co wgl choodzic do sql, tylko się tam nudzee :/. Alee moja rodzicielka mi karze :| Oj ale się rozpisałam :P A i zajeebisty roozdział <3:*
    Loooove xxxXxxxxxX.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja mama też mi każe!!! A ja właściwie to śpię tam z otwartymi oczami xD i dzięki :***

      Usuń