środa, 30 maja 2012

Rozdział 1

[Alice]

Kolejny nudny dzień w tym znienawidzonym przeze mnie szpitalu. Miałam tam ustalony plan dnia. Każdy zaczynał się tak samo. Wstaję, ubieram się, schodzę na śniadanie, terapia, zajęcia grupowe, obiad, czas wolny, kolacja i sen. Dzisiejszy dzień zaczął się dość dziwnie. Kiedy schodziłam na śniadanie, zauważyłam nowego pacjenta. Miał ok. 185cm wzrostu, kręcone brązowe włosy i cały czas grymas na twarzy. Postanowiłam, że podejdę do niego. Dziś ubrałam czarne rurki, pudrową bluzkę i kremowe converse. Włosy zostawiłam rozpuszczone, nie malowałam się, bo przypominało mi to moje dawne życie, kiedy byłam szczęśliwa z moim chłopakiem, który mnie zdradzał.... Wróćmy do dnia dzisiejszego. Podeszłam do stolika i powiedziałam:
- Cześć jestem Alice. Mogę się przysiąść?
- Taa, jak chcesz - powiedział obojętnie nawet na mnie nie patrząc. Był bardzo smutny, a jak to ja zapragnęłam mu pomóc, więc zapytałam:
- Dlaczego tu jesteś?
- A co cię to obchodzi?! - wybuchnął
- Po prostu chcę wiedzieć powiesz mi?
- NIE KU*WA!
- Dobra nie musisz tak krzyczeć!
- Przepraszam... - powiedział mając łzy w oczach, mówiąc to wyszedł ze stołówki. 
Siedziałam tam trochę zawiedziona, chciałam być miła, a on potraktował mnie jak śmiecia! Co on sobie myślał! Postanowiłam nie utrzymywać z nim więcej kontaktów. Przysiadła się do mnie moja przyjaciółka Veronica i powiedziała:
- Nie przejmuj się nim, nadal jest w szoku, podobno jego dziewczyna zerwała z nim w tragiczny dla niego sposób.
- To jeszcze nie powód by na mnie krzyczeć! Wiesz coś o nim? - tak miałam nie utrzymywać kontaktów, ale chciałam się czegoś o nim dowiedzieć. Zresztą wydawało mi się, że skądś go znam.... Zdziwiłam się jak można rzucić CHŁOPAKA w tragiczny sposób, rozumiem dziewczynę to już norma, ale chłopaka! Nie mieściło mi się to w głowie! Byłam przekonana, że to oni są skłonni do tak chamskiego czynu, jedna się myliłam. Zapytałam jeszcze raz bo Ver milczała:
- Wiesz coś o nim lub o tej sytuacji? - oczekiwałam na odpowiedź. Nagle moja wielka nienawiść, przerodziła się we współczucie, wiedziałam jak się wtedy czuł... ale nienawiść zaraz wróciła. Nie zmieniłam o nim zdania, zachował się wobec mnie chamsko! Mimo tego nadal wydawał mi się znajomy, ale na razie nie przejmowałam się tym.
- Wiem tylko tyle, że ma na imię Harry i że trafił tu przez jego dziewczynę, bo powiedziała mu wiele przykrych słów i z nim zerwała. Był  tak załamany, że zaczął się ciąć.
Zdałam sobie sprawę, że jesteśmy w podobnej sytuacji. Może jednak z nim pogadać? NIE! On przegiął i on nie zasługuje na rozmowę ze mną! Dzień zakończył się tak samo, ale cały czas myślałam o nim, skąd go znałam!? Do końca dnia nie spotkałam już Harrego, może to i dobrze....


[Harry]

"Ja pierdole jak ona mogła mi to zrobić! Co za s*ka! Co ona sobie myślała?! Ja... ją... kochałem..." - moje przemyślenia przerwała jakaś dziewczyna. Była dość wysoka i całkiem ładna "NIE!" - krzyknąłem w myślach "DOPIERO CO JEDNA CIĘ ZOSTAWIŁA IDIOTO!". Zapytała czy może się dosiąść, odpowiedziałem jej, że jak chce, a ona usiadła. Zaczęła się wypytywać dlaczego tu jestem, a ja wybuchnąłem, że co ją to obchodzi, zaraz potem przeprosiłem ją i wyszedłem ze stołówki. Myślałem sobie wtedy dlaczego ona się mną interesuje? Może jednak z nią pogadam? Ale czy będzie mnie jeszcze chciała widzieć? - pomyślałem. Wyszedłem z pokoju pełen obaw, jak mnie potraktuje? Czy będzie chciała ze mną rozmawiać? Kiedy wszedłem do stołówki jej już nie było.... Zrezygnowany wyszedłem i wróciłem do pokoju. Po niecałych 15 minutach przyszedł jakiś facet i powiedział, że ktoś chce mnie odwiedzić. Wyszedłem z pokoju i zobaczyłem....

[Veronica]

Widziałam jak Harry potraktował Alice. To było okropne! Zobaczyłam ja Al (bo tak ją nazywamy) siedzi tam sama, była zmieszana. Postanowiłam do niej podejść i powiedziałam, żeby się nie przejmowała, bo jest w szoku i dlaczego on tu trafił. Al na chwilę się zamyśliła.... Zjadłyśmy śniadanie i musiałyśmy iść na osobne terapie. Tego dnia już Harrego nie widziałam.



---------------------------------------------------------------------------------

Oto pierwszy rozdział! Jutro postaram się wstawić drugi mam nadzieję, że wam się spodobał bo mi nie za bardzo...nie jestem z  niego do końca zadowolona...
Alice xoxoxo

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz