czwartek, 23 sierpnia 2012

Rozdział 18

[Camille]


Obudziłam się, w... WANNIE?! No, no, chyba nieźle, wczoraj zaszalałam. Spróbuję, wyjść, AŁ! No tak, kacyk... Kiedy jakimś, cudem stanęłam, na równe nogi, zauważyłam, że ktoś leży, pod prysznicem. Podeszłam, bliżej, nie leżał tam, kto inny, jak Louis! Kiedy na niego spojrzałam, wybuchłam niepohamowanym, śmiechem, który go obudził.
- Z czego, się śmiejesz? - zapytał, zaspany.
- Z ciebie. - powiedziałam, lekko już uspakajając się.
- Niby, dlaczego?
- Ładne bokserki. - mówiąc to, wskazałam na nie. 
Miał na sobie bokserki, w marchewki... Wiedziałam, że je lubi, ale żeby bokserki?! Lou, spalił buraka i odchodząc od tematu zapytał:
- Pamiętasz coś, z wczoraj?
- Nic, a nic - powiedziałam, kręcąc przecząco głową - a ty?
- Pustka - zaśmiał się - chodź, idziemy poszukać reszty.
Schodząc, na dół, wywnioskowaliśmy, że chyba mieliśmy "małe" problemy, z wejściem na górę. Bo dużo, bardzo dużo, wazonów i innych tego typu, rzeczy zostało, pozbijanych... Weszliśmy, do kuchni, gdzie siedzieli już Liam, Zayn i Alice. Po chwili, dołączył do nas, Harry. Na początku, wydawało się, że ma dobry humor, zmieniło się to kiedy spojrzał na Al, która była ubrana tylko w męską koszulkę, najprawdopodobniej Niall'a. Mam nadzieję, że nie zrobiła, żadnego głupstwa. Nawet, alkohol, by jej nie wytłumaczył.... Po chwili się odezwała:
- Ey! Widział ktoś moje ciuchy bo szukałam po całym pokoju i nie było.
Kiedy powiedziała, że szukała swoich ubrań naprawdę się przestraszyłam, już chciałam ja prosić na słówko, ale Nialler wszedł do kuchni. Zapytał wszystkich czy widzieli Al, po chwili ta się odezwała. Niall chciał wytłumaczyć jej wczorajsze zajście, ale ona mu przerwała i powiedziała że cieszy się że są razem i go pocałowała! Nie powiem, bardzo mnie to zdziwiło. Spojrzałam na Harry'ego, aż się w nim gotowało. Czy Alice nie widzi, że on ją kocha?! Znamy się tak krótko, a nawet ja zdążyłam to zauważyć... Po chwili, moja przyjaciółka także jego, zapytała o swój ubiór i dowiedziałam się czegoś, czego nigdy się nie spodziewałam.... Ona podobno robiła mu striptiz! No, no Al, ty to pić, nie możesz... Zauważyłam, że Harry chciał wyjść, ale zatrzymałam go w miarę dyskretnie ręką. Ali zapytała Niall'a czy oni... no sami wiecie... ale on zaprzeczył, nawet nie wiecie, jak mi ulżyło... Bałam się, że pod wpływem alkoholu Al zrobi coś głupiego, ale jak się okazało, prawie zrobiła.... To Niall powstrzymał ją, od tego. Chyba zmienię o nim zdanie, w końcu jest teraz... chłopakiem.... mojej przyjaciółki. Tak, tak trudno mi to wymówić nawet w myślach. Przepraszam, bardzo ale oni się znają 2 dni no może 3 licząc ten w którym odwiedził Harry'ego w szpitalu. Nawet jak dla mnie to za krótko. Jak mówi Al, zmieniam chłopaków jak rękawiczki, ale żeby być z nim w związku na poważnie, to musimy być po co najmniej 4 randkach, a oni? Na pewno, nie byli jeszcze na ani jednej! Ale okey, to jej życie, niech robi co chce... Alice poszła po swoje ubrania i na odchodne krzyknęła:
- Kurwa, nigdy więcej alkoholu!
- Z fajkami też tak mówiłaś! - odkrzyknęłam jej.
Pół roku temu, mówiła tak samo: "Nigdy więcej papierosów!". Ale i tak dalej paliła. Nie obchodziło ją to, że niszczy sobie życie, a właściwie skraca je. Kiedy mówiłam: "Zobaczysz, umrzesz po 30-stce!". Ona nic sobie z tego nie robiła, tylko śmiała się z tego. Uwielbiała, uwielbia i będzie uwielbiać ten chujowy nałóg! A ja, nic nie mogę z tym zrobić...

* 5 godzin później*

Razem z Al, wróciłyśmy do domu i odświeżyłyśmy się. Alice ubrała to, a ja to. Tak z naszego "duetu" to ja, bardziej się stroję... Gotowe wyszłyśmy z domu, idąc w stronę willi chłopców. Przez całą drogę, Al wydawała się, jakaś nieobecna.
- Hej Alice? Co się dzieje? Wszystko w porządku?
- Tak, tak tylko od jakiegoś czasu, wydaje mi się, jakby ktoś mnie obserwował. - powiedziała lekko przejęta.
- Na  pewno ci się wydaje. - powiedziałam chcąc dodać jej otuchy, do końca drogi nie odzywałyśmy się do siebie.
Trochę dziwna sprawa z tym obserwowaniem, a co jeśli coś jej grozi? Nie bo niby kto, chciałby zranić Al? Zadzwoniłyśmy dzwonkiem, drzwi otworzył nam, Niall. Al pocałowała go, przelotnie w policzek, jak na dziewczynę przystało i weszła dalej, ja przytuliłam na powitanie Horan'a i również ruszyłam w stronę salonu. Tam przywitałam się, ze wszystkimi.
- Harry możemy porozmawiać? - zapytałam.
- Jasne chodź - uśmiechnął się i wyszliśmy do ogrodu - o co chodzi?
- O Alice. - powiedziałam twardo, tak wzięłam sprawy, w swoje ręce.
- Nie rozumiem. - powiedział.
- Oj, ty już dobrze rozumiesz! Co do niej czujesz? - walnęłam prosto z mostu, a co!
- J...Ja...D...Do niej? - wyjąkał, widać, że się zdenerwował.
- Tak ty do niej! - nerwy mi już puściły.
- A co niby miałbym czuć? - udawał twardego.
- Przecież widzę! Ty ją kochasz! - krzyknęłam.
- Cicho, bo usłyszy! - zmroził mnie, wzrokiem.
- Czyli jednak? - uśmiechnęłam się.
- No może trochę....
- Powiedz jej to!
- Nie ona jest z Niall'em, nie będę niszczył ich związku!
- Oni się znają trzy dni!
- Ale są razem. - powiedział i wrócił, do środka.
Już ja wykombinuję, że jeszcze będą, parą i mi za to podziękują. Jestem tego pewna! Camille, czas się pobawić, w swatkę!

------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Więc postanowiłam napisać rozdział z perspektywy Camille. Co jakiś czas będę pisać z perspektywy innych bohaterów. Mam nadzieję że wam się podoba bo mi nie za bardzo... I ustanawiam limit!
5 komentarzy = następny rozdział!   Love you all!
Alice xxx

6 komentarzy:

  1. tak, tak prześwietny, fajnie się Alice ubrała XD, wiesz o co chodzi, ale z tymi komentarzami to nie bądź za surowa! niech będą 3! ^.^ pozdrawiam magda <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. musze być surowa bo wydaje mi się że nikt tego nie czyta i na marne się męcze... :(

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedy następny rozdział ? :)

    OdpowiedzUsuń