środa, 20 czerwca 2012

Rozdział 8

[Harry]

Kiedy Alice przyszła, wzięliśmy się za jedzenie śniadania. Akurat kiedy skończyliśmy, przyszła do nas pielęgniarka z wiadomością, że chłopacy już przyszli. Zauważyłem, że Al jest zdenerwowana.
- Ej, co się dzieje?
- Denerwuję się.
- Dlaczego?
- No bo, wiesz to twoi przyjaciele i co sobie pomyślą, jak mnie zobaczą.
- Spokojnie, na pewno cię polubią - przytuliłem ją - idziemy?
- Jasne.

* alejki przy szpitalu * 
Z daleka zauważyłem już chłopaków, pokazałem ich Al, ta tylko się uśmiechnęła. Podeszliśmy bliżej:
- Haaarryyyyy!!!! - krzyczał biegnący Lou. Lecz kiedy zauważył Alice, zatrzymał się i uśmiechnął. Trochę mnie to zdziwiło, a cóż pewnie nie chciał mi robić siary...
- Cześć ludzie! - zrobiliśmy grupowy uścisk. Al stała z boku, postanowiłem ją przedstawić.
- Chłopaki, to jest Alice, moja przyjaciółka stąd.
- Hej - odezwała się nieśmiało.

[Alice]

Kiedy ich zobaczyłam, jeszcze bardziej się zdenerwowałam. Było ich czterech! Przywitałam się i zaczęliśmy gadać o mnie. Niezbyt ten pomysł mi się podobał, ale oni się upierali. Dowiedzieli się prawie wszystkiego o mnie, tak jak ja o nich. Naprawdę ich polubiłam, ale zauważyłam, że Niall cały czas na mnie patrzył, nie wiedziałam o co chodzi, ale miałam przeczucie, że spotkałam już go przedtem. Aż nagle on wykrzyknął:
- Już wiem!!!
- Co wiesz? - zapytał Liam.
- Alice, nie byłaś czasem wczoraj w kinie? - zapytał.
- Tak byłam, a dlaczego pytasz? - zdziwiłam się skąd on to wie?!
- Wczoraj cię tam widziałem! Wpadłem na ciebie kiedy w czasie filmu wychodziłaś, a ja szedłem z popcornem i na siebie wpadliśmy! - miał rację, kiedy wychodziłam do toalety, jakiś chłopak na mnie wpadł.
- Rzeczywiście!
- Czemu mnie nie poznałaś?
- Bo nie przyglądałam się tobie!
- A w sali kinowej? - wyszczerzył się.
- To ty cały czas się na mnie patrzyłeś! - kiedy to powiedziałam, chłopak się zarumienił, postanowiłam odbiec od tematu - nie przypatrzyłam się tobie, bo byłam skoncentrowana na trafieniu do łazienki! - wszyscy wybuchnęli śmiechem. Pożegnaliśmy się z chłopakami i wróciliśmy do szpitala.
- I co było tak źle? - zapytał szczerząc się Harry.
- Nie, było fajnie.
- Widzisz, mówiłem.
- Nie wymądrzaj się. - wystawiłam język.
Nawet nie zdałam sobie sprawy z tego, że spędziliśmy z nimi cały dzień! Kiedy spojrzałam na zegar była 19.56. Poszłam do pokoju "gościnnego" (nie wiem jak to nazwać coś takiego jak salon w domu). Pogadałam z Tomem i co dziwne, nie podrywał mnie, chyba w końcu zrozumiał, ucieszyłam się z tego powodu. Kiedy do mnie nie zarywał, fajnie się z nim rozmawiało. Wróciłam do pokoju, poczytałam książkę i położyłam się spać.

4 komentarze:

  1. Faaajny, ale szczerze to troszeczkę nudny ale tylko trochę xxx I oczywiscie nie moge się doczekac nextaaaaa <3
    DjMalikowaaa xXxxxxxxX.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. spoko, mi też wydaje się nudny :) ale obiecałam, że wstawie! weny dzisiaj nie miałam ;D

      Usuń
    2. Ala!!!! dlaczego nie widzę polowy rozdziału 7.?????!!!!! < Magda>

      Usuń
    3. Alaaaaaaaaaaaaaaaaa...............! DODAJ NASTĘPNY, BO MI SIĘ NUDZI W DOMU I MUSZE SB POCZYTAĆ!!! :)

      Usuń